Ja nienawidziłam.Dzis sama jestem mamą i moje dzieci uwielbiaja sąsiadów.Ja natomiast uważam,że pomysłodawce powinno sie skazac na więzienie o zaostrzonym rygorze.Kiedy miałam kilka lat i obejrzałam taka dobranocke,nie chciało mi sie zyc.Wszystko sie nie udawało.Każde plany legły w gruzach.Pesymizm przez wielkie P.Wszystko sie psuło,rozwalało i burzyło.Kurde...wytłumaczcie mi prosze...co wam sie podobało w tej bajce?Tych dwóch nieudaczników czy może wiecznie nie dochodzące do skutków wycieczki?A może ta beznadziejna muzyka?Bardzo prosze o konkretna odpowiedz.
Dziękuje.Pozdrawiam.
A ja, w przeciwieństwie do ciebie uważałem tę bajkę za jedną z lepszych, które w tamtych czasach serwowała tvp. Fakt, że bajka sama w sobie nie prezentowała jakichś wyżyn ani techniki, ani nawet pomysłu, ale może to właśnie jej prostota [by nie powiedzieć infantylność] u mnie przynajmniej niejednoktotnie powodowała szczery śmiech !
"...Wszystko sie psuło,rozwalało i burzyło.Kurde...wytłumaczcie mi prosze...co wam sie podobało w tej bajce?"
No właśnie to był podstawowy powód dla którego z przyjemnością oglądałem tę bajkę. Dwóch nieudaczników, którym ciągle się coś nie udawało, a mimo to nie poddawali się tylko uparcie dąrzyli do celu. I to było podstawowym celem dla którego warto było oglądać tę bajkę. Może ja jestem stary i sentymentalny, ale kiedy popatrzę wstecz na przestrzeni mojego dzieciństwa to był to bodaj najlepszy okres bajek w telewizji. Niby prosta, a w porównaniu z innymi, wydawać by się mogło lepszymi, bardziej zaawansowanymi bajkami (przynajmniej dla mnie) dużo bardziej intersująca. Na koniec - pół żartem, pól serio drobna dygresja: Mimo blisko 30-tki na karku (powiedziałbym nawet bardzo blisko) kilka miesięcy temu zdarzyło mi się gdzieś natrafić na odcinek tej bajki i - śmiejcie się, lub nie - nie obejrzałem może calego odcinka, ale sporą jego część tak. Potem przyszła wprawdzie refleksja, że w tym wieku to chyba nie wypada :D ale nie będę ukrywał, że nikt mnie do obejrzenia Sąsiadów nie zmuszał a przyjemność s przymrużeniem oka została. Tak więc widać, że nawet i tak 'dojrzałe' osoby mogą czasem zdobyć się na obejrzenie czegoś, co przeznaczone jest jakby nie było dla dużo młodszej widowni. Dobrze, ze nikt tego nie widział, bo co by nie mówić to w tym wieku takie treści to chyba jednak lekki obciach [a może i nawet nie lekki] :)
Nie zgodzę się z Tobą. Mam też prawie 30 na karku, wszystkie odcinki Sąsiadów i oglądam je z zapamiętaniem. I jak będę miał dzieci, to również spróbuję je zarazić tą manią. Nie jest żadną ujmą fascynowanie się dzieciństwem.
Pozdr.
hm wszystko im sie psulo, nieudawalo ale zauwaz ze kazdy odcinek konczyl sie dobrze! Ze po wielu perypetiach wreszcie dostawali to nad czym tak ciezko pracowali...a samo probowanie wychodzilo im nadzwyczaj zabawnie;)
Sąsiedzi... Hmmm... Mam co do tej bajki mieszane uczucia. Zawsze mnie ona w jakiś sposób bawiła, ale za sprawą mojego małego brata, który dawniej oglądał ją non-stop, przez kilka godzin dziennie, mam jej już dość. Melodia z Sąsiadów momentami doprowadza mnie do szewskiej pasji, lecz z drugiej strony bardzo mi sie podoba. Jest skoczna i wpada w ucho :) Pat i Mat, to niezwykłe postacie, które pomimo swojej nieudolności są na tyle sympatyczne, że aż je lubię :D Nieważne, że obydwum panom, nic się nie udawało :) ale jak już ktoś napisał wyżej, niegdy się nie poddawali. Najbardziej, jednak, z całej bajki podobało mi się to, co Pat i Mat robili, kiedy na końcu każdego odcinka. To podniesienie ręki i podanie dłoni, weszło u mnie w domu z rok temu w tradycję, i choć teraz już jej nie ma, pamięć zawsze pozostanie.
Sądząc po ocenie większość jednak lubi tę bajkę...ale ja widocznie zaliczam się do mniejszości, bo jej po prostu nie znoszę! Nie chodzi tutaj nawet o to, że tytułowym sąsiadom stale coś nie wychodziło i przez to bajka może nastrajać pesymistycznie. Po prostu nie znoszę bajek z tego typu postaciami - od dziecka ich nienawidziłam. Wszelkie bajki, w których postacie przypominają plastelinowe ludziki zawsze przyprawiały mnie o mdłości. Długo musiałabym się zastanawiać, żeby znaleźć jakiś wyjątek... Poza tym wkurzało mnie to, że bohaterowie prawie nic nie mówią! Dla odmiany mój 4-letni chrześniak kocha "Sąsiadów". Ogląda ich nawet kilka razy dziennie - zupełnie nie wiem dlaczego :) Pozdrawiam!
oni nie są z plasteliny tylko z plastiku, ja mam 28 lat i ogladam sasiadow bo sa smieszni i czasem rabia karkolomne rzeczy (np. kiedy pat chce się dostac do domu przez okno i gdy mu sie to udaje wylatuje gora i spada na dol odcinek pt.: "drzwi") i pozdrawiam wszystkich zalow ktorzy mysla ze sasiedzi co 10 sekund powtarzaja słowo ku*wa
To najlepsza dobranocka z mojego dzieciństwa, dodatkowo uwielbiam z niej pewien motyw muzyczny ;)
Ja też nigdy nie przepadałam za tą bajką, ale żeby od razu nienawidzić... w sumie nie jest taka zła- są przecież gorsze ;p
Ja tam zawsze śmiech miałem sąsiadów i prace domowe zawsze olewałem, bo zakładałem, ze nie są one potrzebne i nic nie wnoszą, a zabiorą tylko cenny czas, który można lepiej spożytkować! To jest przestroga by nie zabierać się za coś co nie jest wcale potrzebne! Tym sąsiadom brakowało zon! A dlaczego? Bo nic nie umieli porządnie zrobić! Żadna mądra kobieta nie weźmie sobie na partnera psujka tylko kogoś produktywnego, który się na robocie zna!
Sąsiedzi to NAJLEPSZA bajka jaka była, jest i prawdopodobnie będzie...
Nie rozumiem... Dlaczego nienawidzić sąsiadów, oni są najlepsi...
Beznadziejna muzyka... według mnie jest zajebista...
Jak nie lubisz albo nienawidzisz sąsiadów to co lubisz!?
zgadzam się, że to najlepsza bajka na świecie! jedyna w swoim rodzaju i nic podobnego już nigdy nie powstanie. muzyka jest pierwszorzedna i rozbrajacaca, pasuje do 'sasiadow' niczym obcisle kalesony. pomyslodawca tej bajki zasluguje na stos garnkow zlota. nie sztuka jest stworzyc glupia kreskowke gdzie bohaterowie caly czas sie wydzieraja i wala po glowach mlotkami. w 'sasiadach' brak jest zadnych slow, a wszystkie emocje bohaterowie przekazuja za pomoca gestow. humor jest nie z tej ziemi, pomysly pata i mata wala na leb! podkreslam jeszcze raz BAJKA JEST GENIALNA I KULTOWA ZA RAZEM!
ps na wiezienie zasluguje raczej autorka tego tematu za pisanie takich bezecenstw;)
Ja sobie dzisiaj przypomniałem o tej bajce słuchając piosenki z bajek w latach 90. Prawdę mówiąc, nie obejrzałem większości odcinków bo miałem(i nadal gdzieś w domu mam) kasetę vhs z odcinkami 1992-1994(według wikipedii) ze studia AIF. Jednak bajkę uwielbiałem i kilkakrotnie w dzieciństwie obejrzałem tą kasetę. Nie pamiętam czy mnie śmieszyła ale wiem, że zapamiętałem ją pozytywnie. Tak więc dzisiaj trochę odświeżyłem wspomnienia :)
Wszystko sie psuło,rozwalało i burzyło, Tych dwóch nieudaczników czy może wiecznie nie dochodzące do skutków wycieczki? - to są właśnie rzeczy które nam się podobały w tej bajce.
Ogladalem ta bajke codziennie, az sie dziwie ze ja zdjeli! BUUUUUUUUUUUU!
A w ogole, najbardziej chyba lubie odcinek z rybka :) Jak Pat zaczal sie topic to zamiast sie bac ze zginie (nigdy kur#a!) smialem sie ze podryguje nogami w gorze. Ale i tak w tym odcinku sie im cos udalo:
ZALALI cala kuchnie zeby rybka sobie plywala, a potem dali sobie piatke za tak cudowna katastrofe :)
NAJLEPSZA BAJKA FOREVER!